Kacheksja nowotworowa jest typowym objawem u chorych na nowotwory, który występuje ze średnią częstotliwością (60%) w przebiegu raka okrężnicy, raka gruczołu krokowego, raka płuca, a najczęściej (> 80%) w przebiegu raka trzustki i raka żołądka. Fazy wyniszczenia nowotworowego. Wyniszczenie nowotworowe można podzielić na Diagnoza raka wcale nie jest łatwa dla człowieka, dlatego konieczne jest skorzystanie ze wsparcia innych. Ważne jest, aby wiedzieć, o czym i jak rozmawiać z osobą, u której zdiagnozowano raka oraz jak możesz być pomocny w takich przypadkach. Na początek musisz wiedzieć, że osoba, u której zdiagnozowano raka, przechodzi szereg zmian fizycznych i emocjonalnych, o których warto pamiętać. Możliwe zmiany fizyczne u osób chorych na raka Istnieje kilka fizycznych zmian, które są wspólne dla wielu pacjentów z rakiem. Sam rak powoduje niektóre z tych zmian, a inne są skutkami ubocznymi leczenia raka . Takimi objawami mogą być: wypadanie włosów, w tym brwi lub rzęs; utrata lub przyrost masy ciała; zwiększony apetyt lub zmniejszony apetyt; zmiany w percepcji smaku skrajne zmęczenie; popękana skóra i spierzchnięte usta; nudności i wymioty; problemy ze snem; problemy z koncentracją; zmiany fizyczne, takie jak utrata kończyny, utrata piersi itp. w wyniku operacji itp. Zmęczenie jest prawdopodobnie najsilniejszym odczuwanym objawem. Chemioterapia może obejmować wiele tygodni silnych suplementów, które nasilają zmęczenie w miarę gojenia się organizmu. Osoby poddawane radioterapii również zgłaszają skrajne zmęczenie. Możliwe zmiany emocjonalne u osób chorych na raka Osoba chora na raka może doświadczać nagłych wahań nastroju, ale także wielu innych objawów emocjonalnych, takich jak: stany niepewności; smutek; gniew i frustracja; strach; wina i obwinianie się; samotność i izolacja. Z biegiem czasu większość ludzi może dostosować się do zachodzących zmian i przejść dalej. Niektórzy mogą potrzebować dodatkowej pomocy, aby nauczyć się dostosowywać do zmian, jakie rak wniósł do ich życia. Jak pomagamy pacjentowi radzić sobie z rakiem? Niektórzy ludzie uczą się więcej samodzielnie, aby przyzwyczaić się i zaakceptować diagnozę, podczas gdy inni potrzebują dużo pomocy od innych. Niektórzy wolą humor, podczas gdy inni stają się bardzo smutni i zniechęceni, odczuwają potrzebę wycofania się, by nie angażować wielu ludzi w swój problem lub próbują mieć absolutną kontrolę i wydają się, że nic na nich nie wpływa. Prawdą jest, że niektórzy ludzie żyją w zaprzeczeniu, ale inni są po prostu bardzo optymistyczni i wybierają oglądanie pełnego boku szyby. Nawet ludzie wokół ciebie muszą przyzwyczaić się do diagnozy raka członka rodziny lub przyjaciela. Poświęć czas na przetworzenie informacji i przetrawienie wiadomości. Możesz poprosić o więcej szczegółów bezpośrednio od swojego doradcaa, pacjenta lub innej bliskiej osoby. Odwiedź osobę dotkniętą chorobą i bądź z nią. Jeśli masz członka rodziny lub przyjaciela, który ma raka, ważne jest, abyś nie przerywał połączenia, odwiedzał go i był z nim. Zadzwoń przed wizytą, aby upewnić się, że to dobry czas. Bądź elastyczny, dostosuj się do jego harmonogramu i przełóż go, jeśli to konieczne. Obejmuj swojego krewnego lub przyjaciela i bądź blisko niego. Unikaj intensywnych zapachów, ponieważ osoby chore na raka mogą być bardziej wrażliwe na zapachy. Komunikuj się i opowiadaj historie lub idź na zabawne zajęcia, takie jak spacer, film lub sztuka. Nie zostawaj zbyt długo, aby dać im czas na odpoczynek. Pomóż swojemu przyjacielowi skupić się na tym, co przynosi dobre odczucia, takie jak sport, spacery, podróże lub zwierzęta. Pomóż swojemu przyjacielowi pozostać aktywnym w przyjaźni, prosząc o porady, opinie i pytania — nawet jeśli nie otrzymasz odpowiedzi, której oczekujesz. Zapytaj przyjaciela, czy ma jakiś dyskomfort. Zaproponuj nowe sposoby bycia użytecznym, takie jak używanie większej liczby poduszek lub przenoszenie mebli. Oferuj szczere komplementy, nie wymuszone ani fałszywe. Nie udzielaj porad medycznych ani osobistych opinii na temat takich rzeczy jak dieta, witaminy i terapie ziołowe. Nie przypominaj im przeszłych zachowań, które mogą mieć związek z chorobą, takich jak alkohol czy palenie. Niektórzy ludzie czują się winni z tego powodu. Jeśli płaczą, nie próbuj ich pocieszać. Zapewnij ich, że dobrze jest być smutnym i że jest to normalna reakcja na to, co się z nimi dzieje. Nie używaj humoru, gdy nie jest to właściwe. Staraj się spędzać czas z osobą, u której zdiagnozowano raka. Możesz nawet zaoferować towarzyszenie jej podczas zabiegów. Możesz robić krótkie, regularne wizyty, a nie długie i rzadkie. Zrozum, czy rodzina prosi cię o odejście, a nawet osobę, o której mowa. Czasami możesz po prostu spędzić czas nie rozmawiając o chorobie, ale gotując, oglądając telewizję, oglądając film, spacerując lub chodząc na przedstawienie. Nowotwór złośliwy na wczesnym etapie rozwoju – bez cech naciekania i możliwości przerzutów. Odrębnego omówienia wymaga zagadnienie nowotworu nabłonkowego (czyli raka) na wstępnym etapie rozwoju – w odniesieniu do takiej zmiany stosuje się nazwę „raka nienaciekającego” (po łacinie in situ, czyli w miejscu swojego powstania
Jeśli nie potrafisz wykorzystać minuty, to zmarnujesz i godzinę, i cały dzień, i całe życie! Dodał/a: Trish Sorensen Sens ów polegał na tym, by nie zatracić w sobie czystej, niezmąconej i nieskalanej cząstki wieczności, jaka trwa w każdej ludzkiej istocie. Dodał/a: Anna To nie dobrobyt czyni nas szczęśliwymi, lecz dobroć i sposób widzenia własnego życia. I jedno, i drugie zawsze zależy od nas samych: człowiek zawsze może być szczęśliwy, jeśli tylko tego zechce, i nikt nie jest w stanie mu przeszkodzić. Dodał/a: Trish Sorensen Żyje się po to, żeby być szczęśliwym. Dodał/a: Trish Sorensen (...) życie wtedy ma sens, gdy człowiekowi nie starcza dnia na wszystkie zajęcia. Dodał/a: Trish Sorensen (...) każdy c z y n człowieka rodzi i dobro, i zło. Tyle, że jeden wyrządza więcej dobra, niż zła, a inny - odwrotnie. Dodał/a: Trish Sorensen (....) człowiek utalentowany łatwiej i szybciej godzi się ze śmiercią niż beztalencie. A przecież umierając, traci o wiele więcej niż beztalencie! Miernota za wszelką cenę chce żyć długo. Dodał/a: Trish Sorensen Samo skierowanie na onkologię, choćby tylko do przychodni, odbiera ludziom sen. Dodał/a: Trish Sorensen Im wrażliwszy człowiek, tym trudniej mu zbliżyć się z podobnym sobie. Potrzeba wielu dziesiątków, setek sprzyjających okoliczności. Każde kolejne odkrycie czegoś wspólnego zbliża zaledwie o mały krok. A wystarczy jedno nieporozumienie, by wszystko przepadło. Dodał/a: czarnaanula Można urządzać sobie kpiny z wszelkiego rodzaju cudów,dopóki jesteśmy zdrowi i silni,dopóki cieszymy się szczęściem,ale jeśli życie tak się skomplikuje,tak zostanie zaklinowane,że tylko cud nas może uratować,to zaczynamy wierzyć w ten jedyny,ten wyjątkowy cud! Dodał/a: EdithCris Nie ma tego złego, co by nie wyszło na jeszcze gorsze. Dodał/a: Trish Sorensen - A było to tak. Rozdawał Allah życie i dawał wszystkim zwierzętom po pięćdziesiąt lat, że niby wystarczy. A człowiek przyszedł ostatni i Allah miał dla niego już tylko dwadzieścia pięć. (...) Obraził się człowiek: mało! Allah powiada: wystarczy. A człowiek swoje: mało! No to idź, mówi Allah, i poproś, może ci kto odda ze swoich. Poszedł człowiek, spotkał konia. "Słuchaj - mówi - dostałem za krótkie życie. Odstąp mi trochę lat." - "Proszę, weź sobie dwadzieścia pięć." Poszedł dalej, spotkał psa. "Ty, pies, odstąp mi trochę lat życia!" - "Proszę, weź sobie dwadzieścia pięć." Poszedł dalej. Małpa. Ona też odstąpiła mu dwadzieścia pięć. Wrócił do Allaha. A Allah mówi tak: "Sam zadecydowałeś. Przez pierwsze dwadzieścia pięć lat życia będziesz żyć jak człowiek. Drugie dwadzieścia pięć będziesz harować jak koń. Trzecie dwadzieścia pięć będziesz szczekać jak pies. A przez ostatnie dwadzieścia pięć lat będą się z ciebie śmiać jak z małpy... Dodał/a: Leśny_ludek Kto milczy - ma najwięcej do powiedzenia. Dodał/a: konto usunięte Bo szczęście ludzkie wcale nie zależy od poziomu życiowego,lecz od harmonii serca i poglądu na i drugie zawsze znajduje się w naszym zasięgu,a więc człowiek zawsze jest szczęśliwy jeżeli tego chce,i nikt mu nie jest w stanie przeszkodzić. Dodał/a: EdithCris Miłość do zwierząt nie warta jest w dzisiejszym świecie ani grosza,a już przywiązanie do kotów wywołuje gdy przestajemy lubić zwierzęta,czy nie powoduje to,że następnie przestajemy lubić także ludzi? Dodał/a: EdithCris Od dwóch tysięcy lat wiadomo, że mieć oczy- nie znaczy widzieć. Dodał/a: Leśny_ludek Któż to jest optymista? To człowiek który mówi: wszystko idzie źle, wszędzie jest jeszcze gorzej, ale mnie się udało, mnie jest dobrze. I cieszy się tym, co ma. A pesymista? Pesymista powiada: wszystko idzie wspaniale, wszędzie jest dobrze, tylko mnie się nie udało, mnie jest źle. I bezustannie zadręcza się swoją ciężką dolą. Dodał/a: Millander Komórki wpojonej podejrzliwości nie giną, żyją w ludzkiej psychice, dają przerzuty. Dodał/a: Trish Sorensen Uznano, że najbardziej kobiecy typ to Carmen. Uznano za najbardziej kobiecą kobietę, która czynnie poszukuje rozkoszy, nasycenia. A to nie jest prawdziwa kobieta, to-przebrany mężczyzna. Dodał/a: EdithCris Najcięższe mają wcale nie ci, którzy toną w morzu, harują pod ziemią albo poszukują wody na pustyni. Najcięższe życie ma człowiek, który wychodząc co dzień z domu wali za każdym razem głową o futrynę - bo za niska... Dodał/a: mijam (...) człowiek może przekroczyć granicę śmierci, choć jego ciało jeszcze żyje. Krew jeszcze krąży, soki żołądkowe jeszcze trawią, ale psychicznie jesteś już martwy. I przeżyłeś samą śmierć. Na wszystko patrzysz jakby z grobu, beznamiętnie. (...) Obojętniejesz, niczego nie chcesz zmieniać, naprawiać., niczego ci nie żal. Powiedziałbym nawet, że to stan naturalnej równowagi. Dodał/a: Trish Sorensen Życie na pozór nie dostarczyło jej żadnych radości, żadnych jaśniejszych chwil- praca i zmartwienia, praca i zmartwienia- a teraz okazywało się, jak cudowne było to życie, jak rozpaczliwie nie chciało się go utracić! Dodał/a: Leśny_ludek Wybucha człowiek w życiu innego człowieka jak pocisk. Dodał/a: Trish Sorensen
Kręgosłup, żebra, czaszka, miednica i górne kości rąk i nóg są często zajęte podczas przerzutów raka piersi. U 13.6% chorych na raka piersi zdiagnozowanych w stadium I-III rozwiną się przerzuty do kości (rozprzestrzenianie się). rak) po 15 latach obserwacji. (Caroline Goupille i in., Składniki odżywcze., 2020)
Naszym celem jest pokazywanie osobom, które dowiadują się o chorobie nowotworowej, że raka można pokonać i wrócić do "normalnego" życia, życia pełnego pasji i jednocześnie: - "ocieplać" słowo rak - pokazywać pozytywne aspekty w walce z rakiem - pokazywać, że Ci, którzy podjęli walkę z tą śmiertelną chorobą dziś inaczej cenią życie Samo podjęcie walki znacząco zwiększa szanse na ostateczne wyleczenie, a komuś kto podejmie taką walkę, bardzo trudno jest przegrać. Każda choroba ma dwa aspekty: medyczny i emocjonalny. Niekiedy dużo łatwiej jest pokonać chorobę z punktu medycznego. Nowotwór może być drogą do lepszego życia - życia wewnętrznego. Pragniemy inspirować chorych do walki o własne życie. Tak, aby ta walka stała się celem. Aby osiągnąć zamierzony cel, chory winien: - skonsultować postawioną diagnozę u różnych lekarzy - nabyć podstawową wiedzę o chorobie oraz o roli pacjenta w trakcie leczenia - a nade wszystko powinien zrozumieć, że rak nie oznacza wyroku śmierci. Wspieramy tysiące chorych na raka w ich walce z chorobą poprzez: - powiększanie wspólnoty ludzi chorych na raka w ich walce z chorobą z rakiem - budowanie w nich nadziei i siły do podjęcia walki - angażowanie w działania mające przenieść chorych ze świata szpitalnej psychozy do całkowitego uniezależnienia - pokazywanie najlepszych przykładów zwycięstw nad rakiem.
Obecnie udało się rozszerzyć refundowanie pembrolizumabu z chemioterapią na chorych na zaawansowanego NDRP z ekspresją PD-L1 na mniej niż 50 proc. komórek nowotworowych. Równie ważne jest przesunięcie do pierwszej linii leczenia ozymertynibu dla chorych na EGFR-dodatniego NDRP, co zwiększyło możliwości indywidualizacji terapii. 21 września, dzień 203. Wpis nr 192 | Robiłem sobie ostatnio dla sportu screening telewizyjny. U mnie polega on na tym, że w porze wieczornych wiadomości przerzucam kanały głównych telewizji i przełączam się, jak tylko przyłapię któryś z przekaziorów na kłamstwie lub manipulacji. Zazwyczaj kończy się to sprintem po kanałach, od którego boli kciuk. Natrafiłem ostatnio na coś co mnie przytrzymało, ale szybko zniknęło. Był to miesięczny wykaz tzw. zielonych kart DILO wydawanych w tym roku. Karty DILO to karty szybkiego dostępu do ścieżki onkologicznej dla rakowych pacjentów. Przesuwają na czoło kolejki, recepty za darmo, skrócony (oczywiście teoretycznie) dostęp do diagnostyki. Karty te są probierzem wykrywalności raka i zajęcia się nim przez służbę zdrowia. Zaszokowało mnie w tej liście (i dziennikarza także) gwałtowny spadek liczby wydanych kart od czasu koronawirusa. Nie zdążyłem spisać tego z ekranu, ale wychodziły tam spadki po 50% miesięcznie w stosunku do czasów przedkowidowych. Zacząłem grzebać i po pierwsze okazało się, że ani u Ministerstwa Zdrowia, ani w NFZ (jakaś przedpotopowa strona, głównie z obwieszczeniami prezesa), ani na stronach rządowych nie mogłem znaleźć tych statystyk. W paru źródłach potwierdziło się, że wydano od marca do maja od 25 do 38% „zielonych kart” mniej. Co to oznacza w liczbach? Ano nie leczy się onkologicznie ponad ludzi chorych na raka (tylko z okresu marzec-maj). Czyli co najmniej tylu ludzi (ale od czerwca do września minęło dodatkowo 4 miesiące) chodzi po kraju i nie wie, że ma raka. Umrze z nich ponad bo rak w Polsce ma śmiertelną „skuteczność” na poziomie 10%. Ale to jest stosunek chorych od wielu lat do zmarłych w danym roku. W średnim roku zachorowuje około a umiera To znaczy wśród rakowców jedna dziesiąta chorych umrze w danym roku, zaś wśród zdiagnozowanych co drugi dożyje jeszcze co najmniej 5 lat po wykryciu raka. Czyli co drugi z naszych niezdiagnozowanych nie przeżyje pięciu lat. Ale to nie tylko to: wykonano o 30% mniej świadczeń wobec pacjentów z ostrymi zespołami ciśnieniowymi serca, odłożono 40% operacji onkologicznych. Efekty tych zaniechań przyjdą rozłożone w czasie i będą kwalifikowane według specyfiki zgonów (serce, rak itd.). W rzeczywistości wszyscy wymienieni będą ofiarami koronawirusa z powodu spóźnionej lub w ogóle nieodbytej diagnozy. Będą to „nasze” winy, bo wynikające z decyzji ludzi, nie zabójczego wirusa: przerzucenia uwagi służby zdrowia z leczenia ogólnego na kowid. Jaki jest sens z takimi priorytetami, skoro dziennie umiera na koronawirusa z 10 osób a na raka 20-30 razy tyle? W dodatku nie wiadomo jak leczyć kowida, a z rakiem to wszystko mówi, że można – a decyduje o tym wczesne jego wykrycie. A tu spadek wykrycia o 20-30% procent. Fundowany przez system. Są trzy możliwe powody tego stanu rzeczy. Pierwszy – oczywiście teoretyczny – to taki, że kowid… zabija raka. No bo skoro jak się tylko pojawił, to od razu spadła ilość wydawanych kart onkologicznych, czyli zdiagnozowanego nowotworu. To oczywiście absurd, ale przypominam tę korelację dla logicznej perspektywy. Kolejne dwa powody są rzeczywiste i łączne. Pierwszy to taki, że ludzie po prostu boją się w kowidzie chodzić do lekarza, bo tam złapią wirusa (około 30% zakażeń to tam). W związku z tym nie dają sobie szans na wykrycie raka. Ale jak mają sobie dać szansę? Przez telefon, w ramach teleporady? Drugi możliwy powód to organizacja służby zdrowia. Ta nastawiła się na łowienie kaszlących i oddzielanie ich od tych pozytywnych koronawirusowo. Do szpitali nie przyjmą jak nie przejdziesz testów. Jak się zgłosisz to odeślą. Pełno tego w mediach, że służba zdrowia jest skoronowirusowana. Mamy szpitale jednoimienne, a te wieloimienne, albo innoimienne się dopiero rozkręcają. Tak samo jak diagnostyka. Można powiedzieć, że czynnik drugi – panika społeczna – jest taki, że ludzie sami sobie winni. Napotkać można w mediach lekarzy, co to pomstują na spanikowanych pacjentów, że robią błąd bojąc się korony w szpitalach i przychodniach. Ale ci sami lekarze codziennie straszą, szczególnie grupy najbardziej podatne na raka, że jak nie założysz maski w tramwaju/sklepie/domu/samochodzie to sam padniesz i zakazisz innych. To jak jest, pany? Z jednej strony głupie babcie się nie zgłaszają, a z drugiej dziadka w kajdanki i twarzą na glebę na przystanku, bo nie ma maski? To są prawdziwe ofiary koronawirusa. Najgorzej, że mimo swej masy (wielokrotnie przekraczającej ofiary korony) będą dla publiczności niewidoczne. Rak jest banalnie niemodny, nie wywołuje strachu, bo trwa od lat, w mediach – nieobecny, nie można się nim zakazić i wiadomo, że prędzej czy później trzeba na coś umrzeć. Co innego koronawirus – modny, nowy, wzbudza niepewność i strach, bo – tak mówią wszędzie – można się od niego ustrzec, a zbija tak jak widać w telewizji. Dlatego trzeba sobie i innym zafundować distancing, maseczking i lockdawning. Kto policzy ofiary niezdiagnozowanego raka z powodu przestawienia służby zdrowia na naszego nowego epidemiologicznego celebrytę? Nawet jak ktoś znajdzie jakąś korelację to wyjdzie ona za parę miesięcy, rozłożona w czasie, bo niezdiagnozowani nie umrą za dwa tygodnie. A jak umrą – proszę bardzo. Przecież to rak piersi czy prostaty był. To, że trzeba łazić w tych maseczkach to pikuś, to, że zaduszono gospodarkę to już jest coś. Ale to, że skazano tysiące ludzi na śmierć z powodu zmiany priorytetów służby zdrowia, to tego nie można zapomnieć. Jeżeli w ogóle ktoś to będzie chciał pamiętać. Jerzy Karwelis Więcej wpisów na blogu Dziennik zarazy. Źródło:
Po latach walki z paleniem tytoniu uzyskano mniejszą zachorowalność na raka płuca, choć oczywiście wciąż jest ona bardzo duża. Jest nadzieją dla tych śmiertelnie chorych ludzi
2. Zdrowe owoce dla chorych na raka. Pomarańcze są bogate w witaminę C. Witaminy i błonnik znajdujemy w bananach, kiwi, brzoskwiniach, mango, gruszkach i truskawkach. Pokarmy energetyczne obejmują awokado, guawę, morele, figi, suszone śliwki i rodzynki. 3. Idealne warzywo Pokarmy dla chorych na raka Rak płuca. To się leczy to stała sekcja edukacyjna Fundacji, powstała z myślą o potrzebach chorych na raka płuca w Polsce. Kluczowe cele naszych działań to: edukacja pacjentów i ich bliskich, pomoc i wsparcie informacyjne, psychologiczne i żywieniowe, rzecznictwo na rzecz propacjenckich rozwiązań systemowych oraz rzetelna informacja zgodnie z aktualną wiedzą medyczną.
Jeśli chodzi o zachorowalność na nowotwory u mężczyzn i kobiet, rak płuca zajmuje niechlubne drugie miejsce. Niestety, plasuje się natomiast na pierwszym miejscu jako przyczyna zgonu chorych na nowotwory. A przecież sami możemy mu zapobiegać. Głównym, dobrze udokumentowanym badaniami czynnikiem ryzyka raka płuc jest palenie tytoniu, wystarczy więc przestać palić oraz unikać
Dieta podczas radioterapii powinna być dostosowana do indywidualnych wymagań chorego i powinna uwzględniać indywidualną tolerancję potraw. Zaleca się, aby posiłki podczas radioterapii były lekkostrawne (np. gotowane na parze, w wodzie) oraz zawierały większe ilości pełnowartościowego białka, którego źródłem są chude ryby XL6hr.
  • h7inqog03r.pages.dev/7
  • h7inqog03r.pages.dev/8
  • h7inqog03r.pages.dev/37
  • h7inqog03r.pages.dev/23
  • h7inqog03r.pages.dev/51
  • h7inqog03r.pages.dev/85
  • h7inqog03r.pages.dev/11
  • h7inqog03r.pages.dev/87
  • blogi ludzi chorych na raka